Wszyscy się zmieniamy.
Ale niektórzy poszli w tym kierunku, że aż mi żal, że kiedykolwiek mnie coś z nimi łączyło... Ale dobra, olać ich. Z drugiej strony to trochę smutne, że osoby, z którymi tyle mnie łączyło są dziś zupełnie obce. Oczywiście nie we wszystkich przypadkach, bo są przecież taki osoby, których najchętniej nigdy bym nie poznała. No nic. Taka krotka rozkmina, tymczasem wracam do lalkowania.
Mam już milion mamony na nową lalkę! Jakoś do czerwca chyba uzbieram. :3