..
dla kazdego mi³osc jest czym innym.. jedni kochaja tak drudzy inaczej.. i kazdemu zdaje sie ze on w³ansnie akurat uwaza MI£O¦Ę za to czym naprawde jest.. a tak serio to nikt nie wie co to jest mi³o¶ę.. teæ mi sie zdaje ze ja wiem najepiej ze jestem m±dra ze umiem kochac... a czy tak naprawde mam racje? a jak nie? jak nie mam racji? to czym jest ta mi³osc.. mam dopiero nieca³e 13 lat.. a juz z takimi tekstami.. czym naprawde jest mi³osc? cierpieniem? mi³o¶ę jest tylko wtedy piźkna kiedy jest odwzajemniona.. czyli ze jest cierpieniem tylko mi³osc nieodwzajemniona.. chyba ze zakochamy sie w niew³asciwej osobie to tez cierpi sie bo np rodzice nie chca alby byc z kims.. ale i tak to nie jest tak naprwde cierpienie bo jesli sie kogos kocha z wzajemnoscia to co tu o cierpieniu? najgorsza jest tźsknota wiem z w³±snego doswiadczenia..
.. KONIEC MOJEJ TEORI ..