Wychodzę za mąż. Za niego.
Już w przyszłym miesiącu.
Dzisiaj jest środa.
Czuję, że zaraz się rozpłaczę.
Jestem chora. A przy okazji marudna, irytująca.
Ja wiem, że dzisiaj on miał dużo pracy. Wiem, że do domu wrócił dopiero po 22:00.
Wiem, że był zmęczony.
Ale, brakowało mi go dzisiaj.
W moim odczuciu nie był miły.
Chciałam usłyszeć jego ciepły ton głosu, że tęskni za mną.
Tak bardzo mi go brakuje, że aż musiałam o tym napisać. Właśnie tutaj.
Już czuję, jak niektóre osoby pomyślą o mnie w sposób egoistyczny.
Już chcę dzień 11 października.
Chciałabym się w końcu budzić i zasypiać przy nim.
Tak, wtedy będę bardzo szczęśliwa.
Użytkownik marrakesh
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.