Święta, święta. Dla mnie to nie są już święta, to najzwyklejsze w świecie dni, w kórych jest wolne od szkoły. Prawdopodobnie zaraz wytoczę się z łóżka, pojadę do miasta, a następnie melanż.
yeeeeeeep, dłuższa notka poźniej.. :)
nie tylko ty upadłeś i podniosłeś się na nowo.
elo.