Chodzę po ulicach i straszę ciemnym ubraniem i starym spojrzeniem. Ciekawe, czy wzięłabym tabletki, gdybym miała pod ręką. Nie, już poza wszystkim, to obiecałam. Jak zawsze, będę coś robić głupio latami tylko dlatego, że obiecałam. Może raz się na coś przyda.
Nie chciałabym bólu, nie chciałabym afery, chciałabym nie istnieć. Niektóre bariery na stałe zamieszkały w mojej głowie, jedyne co można zrobić, to je omijać.
Jedno słowo wystarczyło jak zawsze, żeby załamać.
Jak toniesz, to wszystko liczy się na sekundy. Wydaje się, że jesteś w środku świata,
a ludzie przechodzą koło ciebie obojętni. Nie widzisz, że dalej jesteś na swoim miejscu, tym, które masz od zawsze.
Poruszasz się chaotycznie, bezsensownie, łapiesz przechodniów za rękaw.
Zostaje po tym uczucie, że twoje życie wypadło ze swojego toru, bo zająłeś w nim nienależne ci miejsce.