Czas małych pomarańczek, brzoskwiń z puszki i totalnego chaosu nastał w mojej głowie niszcząc dotąd ustalony porządek. Teraz właśnie nadszedł czas na zmiany, wewnętrznej rewolucji prowadzonej przez najwspanialszego dowódcę czyli mnie i wiernie jak pies podążającej, przy mym boku, nadzieji. To jest właśnie jedna taka szansa na sto, w której oba książyce zachodzą na słońce i wszystko jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki łaczy się w jedną całość. Jeśli teraz jej nie wykorzystam następne zaćmienie może odbyć się za bardzo długi czas, kto wie jaki, może już nigdy, więc moi drodzy czas wejść w życie z dropkicka!