Szczęście nie jest przecież stanem wiecznym. Zresztą też i nie okresowym. Szczęście to po prostu taki skurcz serca, którego doznaje się czasami, kiedy człowieka przepełnia taka radość, że wprost trudno ją znieść. Znika równie szybko jak się pojawia. I nie ma go, dopóki nie nadejdzie znowu, by sprawić, że człowiek uzna życie za najwspanialszy dar.
Cóż dodać?
Może tylko tyle, że gdyby nie wszelkie cierpienia, nie potrafili byśmy doceniać tych chwil radości.
Przecież gdyby było nam cały czas tak wesoło to nasze życie było by po prostu.. nudne.
Dlatego obiecuje sobie jeszcze bardziej cieszyć się życiem
Taka moja mała refleksja dzisiejsza, połączona z chęcią dodania zdjęcia :)
Bo zarzucono mi dziś że narzekam.
No to już nie będę ;)
;****