Myślałem że konto usunąłem, i w sumie z ciekawości wpisałem dane, jednak jest, ehh. W sumie dobrze jest zobaczyć to co się pisało kiedyś, i w sumie, to prawda, szkoda że tyle wpisów usunąłem, ale może to i dobrze. Same porażki, mam mnóstwo długu, firma nie wyszła, dziewczyna mnie zostawiła kolejna, już nie chce nic. Przywiązanie nie ma sensu, nic nie ma sensu, coś jakby chciało żeby mi nie wychodziło, to nie jest normalne. Możesz się starać, a i tak nie wychodzi, możesz zmienić podejście a i tak wszystko nie wyjdzie. Wszystko jest przez coś kontrolowane. Nie gram, gram tylko na gitarze i harmonijce, nie mam kapeli bo nie moge grać, dusiło mnie na scenie w klatce od dźwięków, nie mam przyjaciół i znajomych, skubie się, nie mam celu ani nie moge znaleźć pracy, a jak już znajde to po krótkim czasie rezygnuje albo coś nie wychodzi. Tak bardzo chciałbym zeby w końcu coś mi zaczęło wychodzić. Jestem zdołowany na maksa, denerwuje się ciągle, nikt mnie nie rozumie, jestem nerwowy, nic nie rozumiem, wszystko traktuje jako atak na mnie, nie wiem kompletnie co robić. Tak naprawdę to jesteśmy sami wszędzie, zawsze, jak zamkniemy oczy, nie ma przy nas nikogo, gdy idziemy spać jesteśmy sami, nikt się tak naprawdę nami nie interesuje. Gdzie jest ta muzyka, która byla zawsze wszystkim, też zniknęła, dlaczego wszystko naprawdę jest przeciwko mnie. Czemu nie odnosze żadnych sukcesów. Czemu nikt mnie nie docenia, przecież nie ma za co nawet. Nikt mnie nawet nie zna, a zresztą, pozna i znika chwile potem. Mam popsuty telefon stary złom samochód, 15 tyś zł długu, brak pracy, wszystko psuje, wszystko zawsze moja wina, zawsze ja się muszę zmieniać, dostosowywać, zmieniać swoje podejście albo charakter. Czemu zawsze ja.W głowie mam pusto, nie potrafię nic wymyślić, nie mam planów, pomysłów, kompletnie nic. Wszystko co nas otacza to jeden wielki film, fikcja, proszę uwierz mi, to się nie dzieje na prawdę. Wszystko jest nieprawdą. Tak bardzo chciałem zmienić świat, osiągnąć sukces, teraz wiem że nic nie zmienie nigdy, nie wiadomo kim będę. Jeśli będę. Dlaczego to wszystko jest nie tak. Czemu mimo moich starań , chęci nic nie wychodzi. Czemu nie było mnie tu tyle czasu, myślałem że wszystko się zaczęło układać, tak naprawdę to wszystko tylko przesłona, nic się nie zmieniło. Czemu ludzie którym się to nie należy wszystko wychodzi, ja nawet nie potrafie mieć normalnego kolegi, nie potrafie mieć dziewczyny, nie potrafie nic, za co się zabiore to coś zabrania mi tego robić, zawsze są jakieś powody że nie mogę, zawsze wszystko przeciwko mnie. Ehh Dlaczego tyle jest pytań, dlaczego ciągle pytam o wszystko, czemu nie jestem dla nikogo autorytetem. Czemu nikt mnie nie rozumie