kobieta sie stara.
jest z siebie zadowolona jak nigdy w zyciu.
wklada w cos duzo serca. bardzo duzo.
w koncu przeciez kazdy lubi dostawac prezenty i wie, jakby ucieszylo ją samą to, ze dostalaby cos takiego.
przeciez liczy sie pamiec i gest.
ale co z tego jak inni maja to w dupie.
co z tego, ze od tygodnia probuje wyegzekwowac od kogos, by poswiecil chociaz 10 minut dla niej.
co z tego wszystkiego.
dupa. dupa. dupa. chuj chuj chuj.
nie marnuje sie czasu dla kogos, kto nie ma go dla Ciebie. nie marnuje sie, nie nie nie nie.
zjebal mi sie humor. mam to wszystko w dupie.
a taka bylam wczoraj zadowolona, bo studia fajnie, ludzie swietni, bo bo, bo, ale nie, po co mam sie dalej cieszyc. wystarczy jedna glupia rzecz i caly pozytyw idzie sie jebac.
nienawidze, nienawidze.