czasem na prawde brakuje mi już na to wszystko sił... za szybko sie to wszystko toczy... dni zapier****ją z taka prędkością, że nie wyrabiam czasem już na zakrętach obijając sie żebrami o wszelkie nierówności, których tak swoja droga jest tyle, że można by z nich kolejna drogę zrobić... na nic nigdy nie ma czasu, zawsze jest cos do zrobienia i zawsze "na wczoraj"... jak gdyby nie mozna sie juz było zatrzymac i popatrzec na to wszystko spokojnie z innej perspektywy niż jako bezładna i bezrozumna kukiełka w rozpędzonej do granic mozliwości machinie życia... czasem az chce się pierd***ąć tym wszystkim o ziemię, popatrzeć życiu w oczy i powiedzieć...: "Całujcie Wy mnie wszyscy w dupę!"