Potrafiłeś wejść do mojego pokoju w którym był taki syf , że nie mogłeś przejść do drugiego końca , zaśmiać się i zacząć mi składać ciuchy , pytać gdzie trzymam koszulki a gdzie buty.Sprzątałeś i kazałeś mi mówić co mnie gryzie , dać mi kopa bym zaczeła sprzątać i dać spokój temu nad czym nie mam po prostu kontroli.Bym przebrała się , umalowała , uczesała bo mnie zabierasz stąd , gdzieś gdzie kompletnie przestawałam myśleć.Jechaliśmy gdzieś daleko piliśmy kawę , jedliśmy hamburgery , pizzę i były Twoje ramiona.Wracałam do czystego pokoju i czytając smsa na pożegnanie zasypiałam...ideały istnieją.