Marzę już o ciepłych promykach słońca.
O błogim nicnierobieniu.
O wylegiwaniu się na zielonej trawce.
A tym czasem rzeczywistość jest inna.
Ilość prac mnie przeraża, materiały mnie przerażają i przeraża mnie prognoza pogody oraz nadchodzące mrozy.
I to, że przez cztery noce, cztery poranki, cztery zachody słońca i cztery sny będę bez Ciebie.