No i notka, o ktorej mowilem poprzednio: sklep Rodziny Adamsow - nazywa sie Adams i wyglada jak zombi - ledwo co pamietalem, ze w sklepach moga byc puste polki - przeciez taaaki szkrab byłem jak taka sytuacja jeszcze była, a tutaj... wchodze do sklepu, patrze do lodowki z napojami, a tam tylko resztki Mountain Dew. :D:D. Chyba tylko piwo bylo w pelnym asortymencie i pieczywa nawet duzo.. oj nie wroze temu sklepowi przyszlosci :)