O kurcze, niby dziś mam wolne, ale chwila odpoczynku to dla mnie błogi stan.
od samego rana na nogach: pójsc po autko, jechać na giełde, jechać na zakupy, myć auto, robić wino i ciasto (próbuję z dynki :D ), w sumie powinnam jeszcze do sklepu leciec a potem na siatkówkę i do apteki.
Aaa zapomniałam o naaajważniejszym praca na seminarium -.-. Jeszcze tego brakowało.
Ale mam nadzieje, że jutrzejszy plan pójścia gdzies na calą noc z Bartkiem wypali :)
Ja chce odpoczywać, a wszystko staje się ciężarem.
Mam nadzieje, że dziadek nie bedzie krzyczał za to, jak umyłam te auto xD