Jedno ze zdjęć z sesji promującej nową serię ubrań kolejnej fantastycznej firmy bla bla bla jednak chłopcy wyglądają nieźle a fotka zrobiona z pomysłem. I dosyć jesienna, bo lata mam powyżej uszu.
Człowiek budzi się rano a z każdej strony bombardują go zapachy, dźwięki obrazy ze wspomnień, których usilnie stara się pozbyć. Nocne telefony od osób, których nie chce znać (podobno przypadek, czyżby Los?), podobne sytuacje... Mimo podjętej i REALIZOWANEJ decyzji cały świat robi mi na złość. Próbuje mnie do czegoś przekonać? Czy po prostu dokopać, tak jak lubi?
Egzamin zbliża się niemiłosiernie jak legion rzymski na Kartaginę. Nic nie jest w stanie mnie uratować. Pomóc mi może tylko interwencja boska.
Trzymam kciuki za wszystkich, którzy dzielą mój los kampanii wrześniowej:)