Za oknem pochmurno, brakuje słońca, które spowodowałoby na twarzach ludzi wielkie uśmiechy. Lubię patrzeć na radosne, roześmiane twarze, a nie te chowające się za parasolami i smętne. To nadaje Warszawie taki dziwny nastrój, który wcale mi się nie podoba. Ja jednak jestem pełna optymizmu i promieniuję! Dzielę się z wami moją dobrą energią, bierzcie ile chcecie :)