10 dni w Zakopanym i o 10 za dużo! Codziennie treningi a po powrocie do słynnej Apeny w Zakopcu gdzie nie ma ciepłej wody. (poprawka jest dla pierwszych 6 a dla pozostałych 54 zimna) Każdy dzień zaczynający się tak samo rozruch, trening na stoku gdzie ów wyżej zamieszczone zdjęcie zostało zrobione, wyścig z czasem komu uda się załapać do pierwszej szóstki na ciepło wodę, obiad, którego nawet trenerzy boją się ruszyć, kolejny trening i tak dzień w dzień. Zapomniałabym jest jeszcze główna kucharka i ogólne babka niby od wszystkiego zwana przez nas Helgą, ale do niej dla własnego dobra się nie podchodzi. Ale w sumie nie jest tak źle bo zawsze możemy wkurzać trenerów i wtedy jest nawet śmiechowo.