Nie ma to jak być na obozie sportowym, mieć syw w pokoju i prawie nic nie robić oprócz szwędania się po całym hotelu i wkurzania trenera ( zwanego łysą mendą, bądz łysym rycerzem). A po kolejnym niestety ale aż z trzech treningach znowu wrócić do hotelu i w dalszym ciągu wydurniać się i tym samym doprowadzać do szału inne osoby. ;D