Mam sporo znajomych, ale od kilku lat chciałabym mieć kogoś do kogo naprawdę mogłabym zadzwonić o trzeciej w nocy, kogoś z kim mogłabym robić wypad nad wodę, kina, domku. Przyjaciółkę.

Nie mam takiej osoby. A bardzo, bardzo bym chciała. Nie wiem co ze mną jest nie tak... Czasem widzę takie piękne domki do wynajęcia, od 4 osób na przykład i wyobrażam sobie, że tam wszyscy siedzimy, przeżywamy najpiękniejsze chwile. Ktos, kto da mi otuchy. To coś innego rozmawiać z chłopakiem, a z przyjaciółką. Nie chciałabym go zamęczać moimi problemami, zakupami, wypadami. Chciałabym, często sobie wyobrażam ale niestety od kilku lat nie ma kogoś takiego i zapewne już się nie zanosi. Każdy ma swoje życie, mężów, dzieci... swoje plany..