Brak porządku w moich dniach mnie dobija.
Nie wiem czym sobie zasłużyłam na złe zdanie o mnie i o co ludziom chodzi, wiem jedno nie wychodzi mi to na dobre.
Niestety ale moje czyny tak marne w skutkach i te ciągłe starania by coś zmienić przypominają mi mnie sprzed kilku lat, gdy nie miałam nic łącznie z pewnością siebie. Nie mogę znaleźć pracy, nic nie idzie po mojej myśli.
Dzisiaj moi koledzy i koleżanki ze studiów byli na naszym dyplmatorium,
...wszyscy oprócz mnie.
Żałuję, że straciłam ludzi którzy pomogli mi i byli przyjaciółmi, gdy wszystkich straciłam. Straciłam teraz też ich.
Czasem już pękam, bo zbyt dużo złych rzeczy mi się przytrafia.
Nieproporcjonalnie do tych dobrych.
Ile można mieć pecha i żyć nadzieją, że teraz się uda bo każą myśleć pozytywnie.
Czy kiedyś się wyrasta z tego poczucia mniejszości, z tego że jestem dla innych gównem.
https://www.youtube.com/watch?v=ad_HCsWqDFE