jak z narkotykiem
Tam, w powietrzu, jesteś zdany tylko na siebie. Zapominasz o całym świecie, powietrze koi nerwy, uciekasz od codzienności. Zostawiasz całą krzątaninę. Odpoczywasz. Kolega nie dogoni, policja nie złapie. Może dlatego lot to taka mała terapia psychiatryczna?
- Rozkoszowanie się lotem jest wspaniałe. Tym bardziej że nie walczymy z wiatrem. Nie zadzieramy z żywiołem.
Najchętniej latłbym codziennie. Sezon dla snowboardzistów uzależniony jest jednak od pory roku. Temperatura poniżej 0 stopni, odpowiedni strój i w góry. Sprzęt wytrzyma, jest przygotowany niemal na każde warunki.
Pasjonatów z syndromem Ikara nie brakuje, bo to jeden wielki odlot.
Ale może właśnie w tym jest sens odwiecznego pragnienia i marzenia człowieka, aby wzbijać się w przestworza? Patrzysz w niebo, czujesz, jak ciało przechodzą dreszcze. Nie przestajesz o tym myśleć. A jeśli już raz spróbujesz, przepadniesz. W nocy myślami szybujesz w powietrzu. Śnisz o lataniu, zataczasz na niebie piruety. A rano? Budzisz się i patrzysz, czy są chmury, czy dziś znów uniesiesz się w powietrze.
"Istnieją dwa powody, które nie pozwalają ludziom spełnić swoich marzeń. Najczęściej po prostu uważają je za nierealne. A czasem na skutek nagłej zmiany losu pojmują, że spełnienie marzeń staje się możliwe w chwili, gdy się tego najmniej spodziewają. Wtedy jednak budzi się w nich strach przed wejściem na ścieżkę, która prowadzi w nieznane, strach przed życiem rzucającym nowe wyzwania, strach przed utratą na zawsze tego, do czego przywykli."- Paulo Coelho
a ja chcę latac... i wierzę, że się uda!
xxxmichasiaxx ...znamy się?