Pamiętam, że to były pierwsze ciepłe dni tego roku.
A to już prawie zima...
Pamiętam, że dzień przed tym zdjęciem cały przeryczałam martwiąc się tym, co teraz obchodzi mnie mniej niż śmietnik widoczny na zdjęciu.
To zadziwiające jak szybko zmieniają się nasze priorytety i plany.
Myślimy, że coś jest niemożliwe, że gdy się zdarzy to tego nie przetrwamy, że to zbyt straszne, a gdy już się zdarzy to jednak żyjemy dalej, zbieramy się z podłogi i obieramy po prostu inny kierunek.
Nie ma niczego niezastąpionego.
Tak dobrze nie interesować się losem niektórych, tak dobrze położyć się do łóżka nie myśląc o nich.
Chociaż kiedyś byli całym światem.
Dziś ktoś inny nim jest. Taka kolej rzeczy, kalejdoskop.
Z jednej strony dobrze jest mieć pustkę w sercu, z drugiej strony aż korci, żeby czymś ją wypełnić. Ale nie chcę, żeby to był byle jaki materiał. Musi być wysokiej jakości. Czasami mnie przeraża jak bardzo jestem na te sprawy obojętna. Jak guzik mnie obchodzi, że nie mam z kim obejrzeć filmu wieczorem, że nie mam komu kupić prezentu na Walentynki, ba, że ich w ogóle nie obchodzę.
Czy to znaczy, że skamieniałam? I czy tak będzie już zawsze?