Ciąża... Jestem w ciąży, o którą drżę od pierwszych jej chwil... To ciąża, która miesza w sobie radość i strach. Nie potrafię w pełni cieszyć się tym czasem. Kiedy byłam w pierwszej ciąży, towarzyszyły mi zupełnie inne uczucia. A teraz? Będąc już bogatsza o pewne doświadczenia, będąc po własnych traumatycznych przejściach, mam mętlik w głowie i emocjach. Tak bardzo jednocześnie chcę i nie chcę mówić o tej ciąży całemu światu. Jedyne, co mogę mieć, to nadzieja... Bo przecież mówi się, że kobieta w ciąży jest przy nadziei... Nadziei, że urodzi dziecko, nadziei, że to dziecko będzie zdrowe, nadziei, że czeka ich mnóstwo pięknych, wspólnych chwil. Pozostaję przy tej nadziei, którą często przysłaniają czarne myśli.
Kochanie, czuję twoje ruchy, połowa za nami, jeszcze drugie tyle i będę mogła tulić cię w swoich ramionach. Czeka tu na ciebie starsza siostra, pyta, kiedy wyjdziesz. Ale myślę, że ja czekam najbardziej... Rośnij zdrowo.
Wiesz Maluszku, jest też Ktoś, kto spogląda na nas z nieba. Niestety nie było mi dane dowiedzieć się, czy to twoja siostra czy brat, spotkamy się dopiero po drugiej stronie... To również moje ukochane dziecko, które zawsze będzie w moim sercu.
Aniołku, czuwaj nad nami... Wiesz, że myślę o tobie każdego dnia, bo kochałam cię od pierwszego dnia. Byłeś tak bardzo chcianym, zaplanowanym, oczekiwanym i upragnionym dzieckiem... Każdego dnia uczę się "jak bez odpowiedzi żyć"...
Cokolwiek się wydarzy, jestem mamą trójki dzieci. Pozostaję przy nadziei, że w lutym dwoje z nich będę mogła razem tulić w swoich ramionach.
https://youtu.be/rA4VH1wQKjA