Po chodnikach chodzą sami bezimienniCzy chcą unikać tego czemu zawsze byli wierni?Choć nie widać jej i nie świeci jak fosforTo prawda się wyda wie o tym Pinokio
Ja nie zapomnę strof ale czy ktoś zapamięta
Dla mnie rzecz święta me życie to ta pętla
Widziałem sam jak niejeden z was płakał
Gdy Bóg brał Polaka co stał jak barbakan
Po tym co daje życie ile daje też śmierć
Na to patrzyłem jakże mógłbym tego nie chcieć?
Nie pomyślałem, że tak bliski jest istotnie
Ten temat śliski jak mokre stopnie
Nie zauważam nic póki nie minie bezpowrotnie
Pamięć postarza mnie i w końcu swego dopnie
Czy się narażam kiedy wyrażam fakt ten
Że każdemu zdaża się być ignorantem?
To układanie wersów gier słów i konkluzji
Jeden hołubi drugiemu tylko bluźni
Co będzie poźniej wie sprawiedliwy
Wszystko zależy od perspektywy