To chyba nie bedzie szczesliwa notka. Ale nie mam wyjscia, musze ja napisac. Nie mialam innego zdjecia jak cos. Ja juz nie wiem czego ty chcesz w koncu, nie jest miedzy nami normalnie, tak jak ty to mowisz i dobrze o tym wiesz. Nie jest normalne to, ze ja caly czas cierpie. Na dodatek nie idzie ci tego w ogole przetlumaczyc, ja nie wiem jak mozna nie rozumiec prostej rzeczy, ze jak sie jest z kims komu sie wyrzadzilo ogromna krzywde, to trzeba dbac o zaufanie i o szczescie tej drugiej osoby. Zawiazek opiera sie na zaufaniu. A u nas go nie ma i caly czas sie klocimy.. Ty twierdzisz ze nie bedziesz nic robil, odzyskales mnie i masz to gdzies. I znowu jest tak jak bylo, ze mozesz mnie ciorac a ja i tak zostane. To ty tym razem musisz rpzejac inicjatywe i troche sie zastanowic, zeby bylo miedzy nami okej. Caly czas widzisz wine we mnie, ze ja do czegos wraam, ze ja o czyms gadam,. Bo ja sie do cholery boje, bo zyje w ciaglym strachu i niepewnosci. Raz jestes milutki, idealny, a za chwile jak bym ci cos strasznego zrobila.. Robisz wode z mozgu, pare razy w ciagu dnia zmieniasz zdanie, raz ze mnie kochasz, a raz, ze nie wiesz. Raz mowisz ze mam jechac do domu, ze masz w dupie ze rycze i cierpie, a za chwile chcesz zebym sie usmiechnela. I ty sie dziwisz, ze co chwile o czyms gadam i chce wyjasniac? Ze sie czepiam? skoro ja juz nie potrafie stwierdzic czy ci zalezy, czy kochasz. Dzis stwierdziles, ze masz najbardziej pojebana dziewczyne na swiecie. Bo co, bo placze, bo zamiast rozmawiac spokojnie to krzyczysz, dogadujesz, ignorujesz? Jak ja moge byc najbardziej pojebana na swiecie, skoro to ty nie reagujesz na moje lzy i na to, ze ci mowie ze one sa przez ciebie. Nie reaguejsz jak cie blagam bys mnie uspokoil.. Do tego rozpierdala mnie to, ze jestem zazdrosna w chuj jak slysze o tej Soni, a ty zamiast dac mi pewnosc, potrafisz mi powedziec ze mnie klamales, ze tak naprawde to ona ci sie podoba, albo mowisz przy twoim koledze i mojej kolezance jaka ona jest fajna... To jest chore, jak mozna nawiazywac w ten sposob do osoby z ktora rozpieprzyles nasz zwiazek i moje uczucia, moje serce.. Ja sie chcialam przez to zabic.. Moze w sumie jestem najbardziej pojebana, bo zadna dziewczyna na swiecie nie pozwolilaby sobie na takie cos na dluzsza mete. Wiec jak ma byc normalnie skoro ja mam wrazenie ze ona caly czas miedzy nami jest, ze sie z niej nie wyleczyles..? Zniszczyles wszystko, stwierdziles po miesiacu ze nic nie bedziesz naprawial i wymagasz ode mnie zeby bylo dobrze, zebym ja nie histeryzowala i zebym po prostu bez zadnej twojej pomocy byla szczesliwa i ci ufala. To jest niemozliwe. Nie jestem czlowiekiem ktory wszystko wytrzyma i sam sobie wmowi ze jest dobrze. Jesli sprawiasz ze ejstem zazdrosna, lub ze nie mam co do ciebie pewnosci, to jak mam byc spokojna i ci zaufac? Ja nie chce gwiazdki z nieba. Chce twoich uczuc, skoro jak dzis stwierdziles na koncu, kochasz mnie i ci zalezy, to staraj sie o mnie... To jak ty sie dzis zachowywales, to jest jakas tragedia, ogromny bol... Co jest trudnego w tym, ze chce, bys mnie czasem przytulil jak prawdziwy mezczyzna i zapewnil mnie ze jestem tylko ja, ze jestem najwazniejsza? Albo glupi tekst, ze ladnie wygladam, albo ze ci sie podobam, albo ze ci mnie brakuje, ze dziekujesz za mile spotkanie.. Zebys nie pozwalal mi byc smutna, tymbardziej z twojego powodu. Zebys po prostu zawsze byl moim chlopakiem a nie wtedy kiedy ty sobie wybierzesz... Nie potrafiles dzis nawet przeprosic za to jak mnie potraktowales. Jeszcze glupie teksty, ze mam sobie kogos znalezc.. Zostawilam cie a potem z ogromnym strachem i bolem pozwolilam ci znowu mnie niszczyc.. A ty potrafisz mi powiedziec ze sie nie zmienisz i ze jak mi nie pasuje to mam sobie znalezc innego.. Jak mam sobie znalezc innego skoro cie cholera serio kocham? Inaczej nie dawalabym ci szansy.. Zanim sie pogodzilismy, byles w siodmym niebie jak sie widywalismy.. Byles slodki na spotkaniach, poki do ciebie nie wrocilam. Potrafiles powiedziec cos slodkiego, rozsmieszac mnie, smiac sie ze mna, przytulic mnie, zrobic cos dla mnie. Dziwne, ale ja sie czuje jak facet w tym zwiazku, ktory ma rozpieszczona babe.. Ja tez mam uczucia, nie tylko ty. Tez czasem powiem ci cos, co cie zaboli. Na pewno nie chcial bys slyszec ze podoba mi sie jakis koles, ze masz sobie znalezc inna albo ze nie wiem czy cie kocham.. Lub ze masz juz jechac do domu bo toba rzygam, masz sie zamknac bo ogladam.. Jak bys ryczal i nie mogl sie opanowac, chcialbys zebym sie toba przejela, a nie mowila "daj zesz mi kurwa swiety spokoj, o ktorej jedziesz?" .. to lamie mi serce.. A ty pozniej bez zadnych przeprosin zachowujesz sie jak gdyby nigdy nic, a pozniej sie dzieiwsz ze "mi co jakis czas odpierdala".. Niestety dla mnie kazde takie twoje zachowanie nie zakonczone jakims szczerym wyjasnieniem albo zwyklym "przepraszam", jest kolejna zla rzecza w moich myslach ktore sie kumuluja i przyczyniaja sie do tego, ze nie mam zadnej co do nas pewnosci.. Chcesz zeby bylo dobrze? Jak nie to nawet dalej nie czytaj. a jak tak, to przemysl sobie, bo to cale opowiadanie wyzej to odzwierciedlenie twojego zachowania.. Po pierwsze zyj ze mna tak, jak bym jutro miala zniknac. Po prostu nie badz chamski, to jest mega wazne. Ugryz sie do cholery czasem w jezyk, czy tam w palec, jak mi cos piszesz. Ty nie jestes chamski, ja tez nie bede chamska, zero dogadywania, to i klotni nie bedzie, a jak beda to na pewno nie takie dlugie. Po drugie, pomysl czasem o mnie. Ja tez potrzebuje sie poczuc jak ta twoja mala ksiezniczka, jak mi to pisales pare razy. Nawet dzis calkiem inaczej sie zrobilo jak napisales bym sie usmiechnela. Nastepne, badz szczery w tych pieprzonych uczuciach bo wszystko tym niszczysz... Ja juz nie wiem co piszesz od serca a co dla spokoju. Nie wiem z czego moge sie cieszyc. Ustalmy zelazna zasade. Jak bedziesz zaczynal byc na mnie zly, to cie przytule. Czy tego chcemy czy nie. I ty rob to samo. Kiedys dzialalo. Ogarniajmy klotnie zanim sie w ogole rozpetaja. Na wszystko jest jakies wytlumaczenie, trzeba sie tylko wysluchac i zrozumiec. Zamierzasz zrobic cos co wiesz ze mnie wkurzy? Spoko, mozesz to mowic czulym jezykiem, a jak nie dam rady i sie wkurze to tak jak wyzej, przytulic mnie. I nie kurwowac i krzyczec przy tym. Po prostu udowodnij mi ,ze mimo tego ze chcesz zrobic cos co byc moze mi nie pasuje, to ja jestem dla ciebie wazna. To nie jest trudne. Nudzi ci sie w domu? Napisz mi notke, chociaz raz. Ja tez dla ciebie robie rzeczy ktorych nie lubie i zyje, wiec jak siadziesz na tylku i poswieciesz pol godziny na notke, nic sie nie stanie. Powiedz mi czasem "lubie w tobie to ze.." albo "lubie jak.. " , nie wiem, cokolwiek. Czesto mowisz cos niemilego. Mozesz w ciagu dnia powiedziec cos, co sprawi ze sie usmiechne. I caly dzien bedzie wygladal lepiej, i moj i twoj, bo porpawisz tym na pewno atmosfere. Jesli nie potrafisz wymyslec czegos kreatywnego bym czula ze ci zalezy, po prostu mi to mow. I tyle. Nie wymagam cudow.. Robimy cos razem, gotujemy obiad i jestesmy zajeci? Olej to na sekunde i daj mi takie buzi zeby mnie z butow wyjebalo. I rob cos dalej. Bardzo mi zalezy zeby bylo miedzy nami dobrze, wiec jesli ty mi zagwarantujesz ze wyzej wymienione rzeczy sie zmienia, ja moge zagwarantowac ci ze ogarne to co tobie nie pasuje we mnie. Trudno, dla zwiazku trzeba sie poswiecac, tez mam ochote nieraz ci dogadac, powiedziec cos chamskiego. Ale mysle sobie, ze ciebie to zaboli, i ze bardziej sie poklocimy. I ze takim czyms nie zalatwisz NICZEGO. Jak sie to mowi "z wielka dupa wejdziesz wszedzie a z wielka geba nigdzie" . Nawzajem bedziemy sobie pomagali i moze cos z tego wyjdzie. Zauwaz, ze jak sobie tak pomyslisz, to dosc czsto jestesmy jak ludzie ktorzy pasuja do siebie najbardziej na swiecie. I po naszych spotkaniach widac ZE SIE DA.
Użytkownik mambartusiamamwszystko
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
Inni zdjęcia: 1475 akcentova138. atanaRower aceg:) dorcia2700935 photoslove25włóczykij itaaanDo mycia szyb. ezekh114Nie płacz przyjacielu bluebird11Znane. ezekh114Dzisiejsza TĘCZA (15.05.2025r.) xavekittyx