Dziś mój Mały Miś skończył 11 miesięcy..
Pamiętam, jak rok temu w Walentynki Mąż nie zabrał mnie nawet do kina, bo bał się, że urodzę gdzieś po drodze :D
Za to w tym roku mi się odwdzieczy. :)
Nie ogarniam tłumaczenia "nie świętujemy Walentynek, bo kochać się powinno cały rok"
I właśne dlatego, że kochamy się cały rok obchodzimy Walentynki.
Bo dla Nas nie jest to udowadnianie miłości a świętowanie naszego dnia.
Takie samo jak Dzień Dziecka, Dzień Babci itp.
Kolejny dzień w roku by spędzić miło czas ;)
W tym święcie przerażają mnie jedynie tłumy ludzi dosłownie wszędzie.. I ta UDAWANA miłość.. Szukanie kogoś na siłę, bo przecież w ten dzień nie wypada być samym..
Albo te pary, u kótrych na codzień jest przemoc (i Bóg jeden wie co jeszcze..) a 14ego trzeba gdzieś "starą" zabrać bo co ludzie powiedzą?
Dlatego my Walentynki mamy 13ego :D Zawsze obchodzimy dzień wcześniej albo dzień później.
W sobotę rano śmigam do fryzjera, będzie metamorfoza totalna :)
Potem kino, restauracja i hotel ze śniadaniem :)
Miodzio :D
U nas bez zmian. 2x w tygodniu rehabilitacje + co tydzień wypada nam jakiś lekarz :(
Nie ogarniam Kobiet, które mówią, że mają dzieci potwory a mają czas na to żeby codziennie robić sobie pełny make-up, godzinę prostować włosy, robić sobie paznokcie u kosmetyczki co tydzień inne, gadać godzinami przez telefon i cholera wie co jeszcze..
Postaram się zaglądać tu częściej :)