Sam nie wiem w sumie co napisać.
Zdjęcie nie jest idealne, bo warunki nie były odpowiednie bądź sprzęt nie był odpowiedni do warunków, jak wolicie.
Mam już dosyć szczerze powiedziawszy. Niby to zima, ale czuję, że dopada mnie chandra. Tak, to dobre słowo określające mój stan psychiczny w tym momencie. Jak wiki mówi: stan przygnębienia, złe samopoczucie, niskie poczucie wartości, apatia, depresja, poczucie beznadziejności.
Odbiegam daleko w przyszłość i w sumie tylko to trzyma mnie przy życiu. Jednak równowaga musi być - rzeczywistość (słowo użyte w very bardzo ogólnym znaczeniu) skutecznie wyważa moje marzenia, plany i nadzieje, zbijając mnie tym samym z tropu, na który niedawno wpadłem. Ale nie warto się tak szybko poddawać, wiem to i Wy też chyba wiecie. Więc: byle do wakacji! Dalej nie będę się rozpisywał, bo to nie te miejsce. ;)