czuję się jak wariatka, która jest zamknięta pośród białych ścian pokoju, w którym sa kraty za oknem i drzwi nie mają klamki. błodzę pustymi białymi korytarzami i nie spotykam ani jednej osoby która by mnie zrozumiała... może jest, a może nie. jest wiele osób które mi pomagają, ale czy tak naparwde mnei rozumieją? nie wiem. przepraszam jeśli tym kogoś oboroziałam.
dziękuję wam, że jestescie. wam to znaczy bzy, aśce i tobie idioto :P (tak bródka mowa kochanie o tobie)
dzięuję, ci, że wtedy dałałeś mi się wtedy poznac lepiej i ja się przezd tobą otworzyłam, a było to nocą na urodiznach bzy... nawet nie myslalam, ze cos z tego wyniknie, a jednak los zaskakujacy jest ;).
no ale wracając do tego to krąze tymi pustymi korytarzami i jednak napotykam znajome twarze. jednak jestescie.
dziekuje... :*
Użytkownik malykotek
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.