Jestem znowu.
Znikło mi się przez zatrucie albo raczej wirus, który przytachałam z CZD. Więc wyszłam w niedziele, wróciłam w poniedziałek wieczorem. Zdążyłam iść z K na rozpoczęcie i jechać z nim na działkę. A później zrzygać mu się pare razy. Jedno muszę przyznać - trafiłam na porządnego faceta. Tak więc jestem, i co się zmieniło? Czuję paraliżujący strach nie wiem czemu. Nie lubię takie wejście smoka robić -.- Wszyscy już gadają, mają pierwsze wspólne przeżycia, siedzą z kimś. A ja wchodzę i nie wiem o co cho -.-
Jeszcze ta matma. Koszmar