Doszłam do wniosku że te wakacjie są jak dotąd najlepszym okresem w moim życiu cały czas wieczorne melanże, spanie pod namiotami oraz domowki, częste spotkania z policja - ale zajebiscie się z nimi rozmawia :)
wlewam w siebie hekto-litry alkoholu, pale jednego papierosa za drugim, a gdy się kończy prowiant idę spać, wstaje rano a w portwelu echo i brak środków na wodę mineralną aby ugasić stale towarzysząc mi pragnienie kaca :)
ale dam rade - mam postanowienie - zatracać się w tej przyjemności do końca wakacji :D
nie wieiem jak to zrealizuje przy pustym portwelu, muszę wykabinować pienądzę - dam radę, jak by co to po częsci licze na Jasia i jego kolegów ^^
DAMY RADĘ !!! :D