Tyle zmian, że aż nie mogę tego ogarnąć, wreszcie kończę to, co zaczęłam już dawno temu! Znowu wierzę w siebie, że uda mi się osiągnąć cele. Dlaczego zawsze robię to, co do mnie należy dopiero wtedy, gdy pali mi się grunt pod nogami? Dlaczego dopiero wtedy robię rzeczy, które mogłam spokojnie zrobić mając bardzo dużo czasu i więcej sprzyjających sytuacji? Tej cechy, zdecydowanie w sobie nie lubię, mimo, że wiem, że w takich sytuacjach daje z siebie sto procent. Ale przecież nie o to chodzi w tym wszystkim, żeby robić wszystko na ostatnią chwilę, bo zawsze trzeba z siebie dawać wszystko, a jak trzeba to jeszcze więcej... Każda porażka jest szansą żeby spróbować jeszcze raz, tylko mądrzej.
Tylko obserwowani przez użytkownika malutkamrowka
mogą komentować na tym fotoblogu.