P - Polska
I - Ikona
H - Hio HopU .
'chwała przegranym, dzieciak o tym pamiętaj, twarda dyscyplina, ucz się na cudzych błędach.'
'niewidzialna ręka rzuca twój los na szalę coś w tobie pęka, życie łamie morale.'
'od dnia szóstego stąpamy po tej podłej ziemi. mamy ręce - zabijamy, mamy usta - kłamiemy.'
'wóda znieczula, więc pijesz więcej.'
'twoja rodzina patrzysz im w twarz, kłamiesz jak z nut, cały czas grasz.'
`twoja córka niech ucieka z domu chyba, że chce robić za dodatek do kondomów. `Bóg kręci ziemią? ja poruszam niebo. to on kłóci się o wynik przy rzucie monetą.`
`za tą muze stara cię zajebie w domu ziomuś, jak żona pijaka, wiecznie spadasz ze schodów. co gdyby nie my? co byś zrobił teraz? łoił patelache pod lot trzmiela. jedyny taki skład to alkoterapia, po porady dzwoni do mnie twój pieprzony psychiatra.`
`słyszysz jak młynek, twoją przyszłość mieli.
`wierzysz w życie po śmierci, to sobie wierz, ja sprawię, że przestaniesz wierzyć w to życie przed.
`nie potrafię odpowiadać uśmiechem na uśmiech.
`życie zabiło tą miłość.
`powiew wiatru, gdy Twój los się tli, gotowy do upadku, w oczach błyszczą łzy. niespełnione marzenia, snu ostatni akt, każą się uśmiechnąć, zwiędły życia kwiat. ręce masz z tyłu, stoisz na krawędzi, ręce masz z tyłu, skrzydła anioła śmierci.
`zamykam oczy, wybija godzina niefartu, tak jakbym puszczał w ruch sekwencję wypadków.
`do końca tańczysz, chociaż to smutny bal, dla niektórych karnawał, dla Ciebie nawał kar.
`chociaż nie jestem winny, tępy ból, zapijmy... tak bardzo czuję się bezsilny.
`uśmiech przez łzy, to nic nie zmieni, niczego nie da się naprawić, wyjaśnić, wymienić.
`cisza krzyczy szeptem, którego nikt nie umie słyszeć.
`gdzie dziś marzenia nasze są?
`czujesz tą chemię nadpsutych przyjaźni?
`to zimny świat, jedynie łzy tu parzą.
`mgła już opadła, wszyscy zawiedli. rozczarowanie - to chleb powszedni.
`bezpowrotna przeszłość, dlatego mnie smuci. to wszystko minęło, nigdy już nie wróci.
`dlaczego mój i Twój świat się zderzył? najgorsze, że na te pytania są odpowiedzi.
`nie mam juz Ciebie, największa strata. nienawidzę za to siebie, życia i całego świata.
`cisza wokół i wódka.
`to smutne, na codzień człowiek się zapomina. w końcu zastaje dom pusty, zresztą sama wiesz, nie pożegnałaś się, chciałaś uniknąć łez.
`cały mój świat w Twojej osobie się streszczał.
`dość juz twoich i moich łez, jak jest wiesz, masz twarz zasmuconą.
`rozrzucone, skacowane ramiona i nogi.
`nadal krzwydzę ludzi gdy ludzie mnie krzywdzą.
`w krzywym zwierciadle odbite ziemskie życie.
`dobrze wie, nie pomogą łzy. jest silny, uderza. winny czy nie winny, niech płaczą też inni.
`widzę Twój uśmiech, czuję nie jest prawdziwy, też sie uśmiecham, ale nie jestem szczęśliwy.
`nie potrafię Cię poprosić 'na oczy przejżyj'. nie jest lekko oddzielić życie od poezji.
`potykasz się w swoim sztucznym raju, wiem jak to jest, życie na haju.
`moim dobrym imieniem nie wycieraj nigdy gęby, dam palce pod tasak - zawsze swego pewny.
`droga przez cierpienie, chłód i ból. nigdy jak niewolnik, zawsze jak król!
`chcą czuć mój strach, chcą widzieć moje łzy, chcą być w moich snach, chcą słyszeć mój krzyk i zębów zgrzyt, mówią 'to juz teraz'. oni chcą, ale to jest bez znaczenia.
`tu wszyscy piją. wiesz jak jest człowiek, jedni chcą zapomnieć, inny przypomnieć sobie.
`to jest porażką, w pięciu typa modlić się nad jedną flaszką.
`przed nami siedemdziesiąt dziewic - dziwki.
`pierdole gorzkie żale, gorzką wale.
`w każdym motylu tkwi jakiś robak.
`bo kiedy pada to ludzie mokną, czasami lepiej jest po prostu zamknąć okno.
`i to co widzisz w tych oczach to strach, bo czas ucieka jak w klepsydrze piach. brat, nie wiem co jutro przyjdzie, lecz wierzę, że ty się z tego wyrwiesz.
`idąc przez deszcz przyciskasz do ust pięść, przeszłość nie da się na trzeźwo znieść.
`za oknem na parapecie czarny kruk, nie może odlecieć, czy tego chce Bóg? zaglądasz mu w oczy jak w śmierci oblicza. złapany w zamkniętym rozdziale życia.