1listopada po wizycie na cmentarzu
mama zawiozała mnie na pogotowie
dostałem okropnej wysypki stresznie sfędziała...
i była okropnie czerwona...
i wogóle była okropna.
ale byłem grzeczny i pokazałem panu doktorowi wysypkę.
dałmi gorzki syrop... ale działa i wyglądam już normalnie
mama mówi że to alelgia...coś tam i czasem tak będę mniał.
po wizycie w szpitalu pojechaliśmy obejrzeć
WIATRAK
bo byłem dzielny
ps; zawsze jestem dzielny ,
ale nie mówcie tego mojej mamie...