Korsyka

Państwo się jeszcze nie znacie, więc pozwólcie, że przedstawię - Korsyka, moje nowe rekreacyjne maleństwo <3 Wreszcie doczekałam się konia, na którego tylko ze schodków <3 I zaczynam ją nawet powoli ogarniać, duma i zachwyt! Co prawda na zaczynaniu może się skończyć, bo majówka, weekendy, Boże Ciało, zaraz wakacje, no i trochę pojeżdżone. Ale jakąś godzinkę od czasu do czasu trzeba będzie wyrwać! :)

Koń Lotna ostatnio nieco zaniemógł, napuchł i pokulał, ale na szczęście mamy to już za sobą, też by trzeba coś Mistrzuniowi przypomnieć, jak to było w pracy, rzeźba się sama nie zrobi ^^ Poza pracą i spuchniętą nogą - jest najcudowniejsza <3 Po tych wszystkich latach czasami ciągle nie wierzę, jak cudownie jest ją mieć, nawet w te dni, kiedy nie mam czasi ani siły na więcej niż podrapanie jej między oczkami. Przenajlepsza! <3

Siwu na wielki plus! Proges taki, że łojeju! Jak pomyślę, co to było jeszcze np. we wrześniu, to normalnie nie ten koń! Takie cuda wyczynia, że ja sama nie wiedziałam, że potrafię! Ale przede wszystkim ogarnął się z łepetyną, nauczył się chodzić na kontakcie (w galopie też!), nauczył się chodzić spokojniej, a nie napierdzielać wściekle nogami (w galopie też!), jeszcze się, nie daj Boże, skakać nauczy! :P Strasznie przyjemna i pojętna z niego konina, dla Cioci czysta radość!

I tak to leci, jak nie w pracy, to w stajni, jeszcze mi uczniów i koni pozasłużbowych przybywa, już tak chyba lecą ze trzy miesiące, jak zapominam, jak wygląda dzień bez koni (raz nie byłam u Siwego z racji pogody. I w Wielką Sobotę i Niedzielę Wielkanocną też nie koniowałam, bo Święta były w górach). Niby nie narzekam, ale trzeba by w końcu kiedyś pomalować paznokcie i się ubrać jak człowiek. Chociaż raz ;)

_________________

A jakbyście szukali muzycznych natchnień i inspiracji - całym sercem polecam Banacha i Kafi. Wcale mi nie przechodzi głębokie zakochanie, przebierając nogami czekam na płytę <3