Dzionek przeleniuchowany razem z tym białym, małym, kochanym urwisem z pięknym uśmiechem powyżej :D
Gdzie Pani tam i ona :D
Jak tylko się położyłam wędrowała zaraz na łóżeczko za mną i się przytulała :)
Teraz też leży na łużeczku koło mnie i śpi :D
Byłam też w pracy dziś zawieść następne zwolnienie, odwiedziłam również swój dział, tęsknię za tymi łosiami, oni też nie mogą się doczekać kiedy do nich wrócę.
Stwierdziłam że po porodzie zostanę z malutką tak do roku, półtora i wracam do pracy.
Nie wytrzymuję już w domu, niekiedy nie wiem co mam ze sobą zrobić.
Człowiek przyzwyczajony do zasówania od rana do wieczora a tu przyszło siedzieć w domku.
Mąż i szwagier cały dzień już zasówają ze sprzątaniem strychu, jakiś czas temu "bawiłam" się w kierowniczkę stojąc nad nimi :D
Pomogłam im zaledwie przebrać 2 kartony zapisanych zeszytów i 2 starych ciuchów.
Ale stwierdziłam że nie będę taka, chociaż kolację im zrobię :D
Wszamali kopytka aż im się uszy trzęsły :D
A teraz lecę spać, przez cały dzień chodziłam jak mumia, chciało mi się spać ale stwierdziła że jak się prześpię w dzień to będzie mi ciężko zasnąć w nocy.
Tak więc dobranoc