nie wiem dlaczego, ale totalnie się zaniedbuję. niby się odchudzam a tego nie robię. jem, jem i jeszcze raz jem. myślałam, że szkoła mi coś pomoże, ale nie. :( co prawda ćwiczę, ale co to da skoro ja po ćwiczeniach jestem głodna i idę jeść? załamuję się z tym. nikt mi nie chce pomóc, bo w sumie w jaki sposób? nie da się. gdybym mogla to juz dawno bylabym u dietetyka! ale tak tez sie nie da, niedługo bilans, chyba ze wstydu się spalę ... codziennie wmawiam sobie, że będe mało jeść a dużo ćwiczyć i co prawda ćwiczę ale też i jem, duuuuuuuuuuużo jem!!!:(
Bilans
śniadanie : kawałek chleba z pomidorą(szczypiorek, sól i pieprz) 107,5 kcal
śniadanie II : nic
obiad : rosół, bułka bez niczego 687 kcal
podwieczorek : dwa kawałki ciasta -.- 500 kcal jak nie wiecej..
kolacja : chcę tylko wypić kakao, ale ciasto w lodówce robi swoje...
1294,5 kcal. narazie bez kolacji
oczywiście ćwiczenia wykonam... :
30 min spaceru
2 x 8 min abs
8 min legs
ćw.na łydki
100 krążeń biodrami
50 skłonów
30 skłonów na boki
50 przysiadów
10 przyciąganie kolan
50 skłonów do przodu
30 rowerków
10 wzmocnienie mięśni
20 ćw. na skośne
10 mięśnie ze stali
12 talia osy
60 odwrócone brzuszki
naprawdę myślałam, że nic się nie stanie, ale jak patrzę na to co robię to ryczę...