photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 SIERPNIA 2014

#42.

MOJE NAJLEPSZE!

23 marzec 2014, 21:42

tyle się ostatnio dzieje... dziś przyszedł tajemniczy sms, w którym ktoś napisał, że to Troy jest tym chłopakiem, który wysłał mi kwiaty i że mega mu się podobam. a i że 17 marca to był dla mnie wyjątkowy dzień "wiadomo dlaczego". zajrzałam na jego profil i 17 marca miał urodziny. a mi jedyne, co się skojarzyło to 3 miesiące pisania z Alexem. co do niego, to jest naprawdę źle. czuję, że się w nim zakochuję i go tracę jednocześnie. wiem, że to moja wina, bo unikam spotkania z nim. ale wiem, że spotkanie wiele zmieni. wiem, że może się zdarzyć coś, co sprawi, że będziemy już w pewnien sposób zobowiązani, a tego bym chciała uniknąć. ale mam 17 lat. chcę się wyszaleć, nie jestem gotowa na związek. raz już próbowałam się zaangażować, a wyszło jak wyszło. dlatego teraz mam taki stosunek do całej tej sprawy. nauczyłam się już żyć z nim. nauczyłam się tak naprawdę, że musi mnie na serio lubić, skoro znosi wszystko. wiem, że umiem łamać serca i zrobiłam już to kilka razy, ale szczerze? żałuję, że taka byłam. ale wiem też, że jest kilka osób, które dotknęły mojego serca i je złamały. i czasami nawet do teraz tęsknię za tymi czasami, kiedy wiedziałam, że mam kogoś, kto może znać mnie na wylot. ktoś, przy kim będę mogła być sobą w każdym calu. ale gdy pomyślę, jaki to jest ból, gdy kochasz osobę, której nie możesz mieć, to już tamte wspomnienia nie mają sensu. Alex tego nie rozumie, ale nie zasłużył na to, jak ja go traktuję, mimo tego, że szczerze mi na nim zależy. i czuję, że go straciłam. już nie będzie jak dawniej i czuję, że już wszystko stracone. i zdaję sobie z tego sprawę, że to moja wina. to ja nawaliłam. choć to głupie, ale powiedział mi, że mnie kocha. i jeżeli rzeczywiście tak jest, to nie pozwoli na to, abyśmy siebie stracili. bo ja za każdym razem, gdy się kłócimy i nie odzywamy się do siebie, piszę do niego jakąś wiadomość i opisuję mu, jak bardzo jest dla mnie ważny... wiem, że nie powinnam tak robić. powinnam się po prostu z nim spotkać, ale już opisywałam jak to działa. wczoraj do niego napisałam, on odpisał, pisaliśmy też dziś, ale gdy napisałam o tej utracie odpisał tylko "najwidoczniej jest jakiś powód", ja odpisałam tylko "no chyba" i już nic, zero... więc zakładam sobie, że wczoraj to był ostatni raz, kiedy napisałam do niego. bo ja już nie mam siły o nas walczyć. zwyczajnie nie mam...

wczoraj pojechałam do Emily i u niej spałam. było super. śmiechu co nie miara, jak zawsze zresztą. z nimi nie może być inaczej. Emily cieszyła się z prezentu. kupiłyśmy jej ramkę ze zdjęciami naszymi. była też Hanna, Rebecca i David. jestem pewna, że wszyscy się do siebie zbliżyliśmy. co mnie cieszy, bo oni są bardzo ważni dla mnie i zwyczajnie się cieszę, że ich mam. zawsze. myślałam, że po Demi nie będę z nikim tak blisko, a jednak. nie zamieniłabym ich na nikogo innego.

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika malled.