16 marzec 2014, 01:06
minęło 13 dni od kiedy tu ostatni raz pisałam. czy coś się zmieniło? ciężko stwierdzić. zacznę od Alexa. wygląda to tak, że był czas, co nie mieliśmy kontaktu ze sobą. pisałam, że mam nadzieję, że pozwoli mi to ułatwić "rozeznanie" się z moimi uczuciami. nie pisaliśmy od niedzieli do czwartku. to 5 dni właściwie, a ja tak tęskniłam. brakowało mi go, co oznacza, że nie jest mi obojętny. no i potem było niby normalnie, ale często teraz schodzi na rozmowy, które opierają się na wysyłaniu emotek, słów "yhym", "no", "taa" albo coś w tym rodzaju. a nie sądzę, żeby tak miało być. napisałam mu to wczoraj, ale i tak zrobił tak, że wyszło, że to moja wina. i tak wyszło, że znów cały dzień nie pisaliśmy. na razie jakoś to ogarniam, ale wiem, że za kilka dni będę już tęsknić. to jest dziwne, bo dobrze mi tak jak jest, ale on chce się spotykać, chce zobowiązań i tak dalej. a ja po ostatnich doświadczeniach chcę dać trochę czasu temu nowemu uczuciu. może i nie spotykamy się często, ale mi to narazie pasuje. może jestem dziwna, ale tak jest. nie chcę narazie się angażować, chociaż wiem, że jakby teraz zaczął cokolwiek z jakąś inną dziewczyną pękło by mi serce. może nie aż tak, jak z Justinem, bo z nim byłam, ale napewno by mnie to dotknęło. i właśnie to jest dziwne, ale on tego nie rozumie. nie wiem, czy czas coś da, ale chyba go potrzebuję. do tego, żeby wiedzieć, kiedy przyjdzie czas na zobowiązania i tym podobne. tylko trochę się boję, że on w końcu odpuści i go stracę, a mimo wszystko tego bym nie chciała, bo jednak coś czuję do niego. jeżeli chodzi o Chucka, to wiem, że on wciąż coś czuje do Lisy, ale i tak z nim być bym nie chciała. a Gary... hmm... określę to tak: "lubię jak jest blisko". tyle w temacie. tydzień temu dostałam bukiet róż od "wielbiciela". dołączył też kartkę: "chciałbym przez judasze Twoich pięknych, niebieskich oczu spojrzeć kto tam, kto jest w środku. wielbiciel (numer telefonu)". wiem, że chodzi do mojej szkoły i ma na imię Troy. on chce się spotkać, chciał mnie podwieść do domu i w ogóle. ale mi nie zależy, żeby go poznać, ale w ogóle chcę wiedzieć, kto to jest. on nalega, ale ja nie chcę. doceniam jego gest, bo bukiet jest śliczny, ale niestety nie jestem zainteresowana. no i jest Alex i raczej to mi wystarcza, niezależnie od tego co jest, jak jest i dlaczego tak jest między nami. po prostu powoduje on uśmiech na mojej twarzy, a to duży plus.