photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 SIERPNIA 2014

#39.

23 luty 2014, 21:36 

jest coraz gorzej. spędzam dużo czasu z Garym i Chuckiem, a wcale z Alexem. jeżeli naprawdę mu zależy, to wiem, że go to boli. nie wiem dlaczego się tak zachowuję. nie wiem dlaczego nie chcę się z nim spotkać, czego ja się tak naprawdę boję. może kolejnego zaangażowania i kolejnego rozczarowania, nie wiem... ale wiem, że póki co, wiem, że nie chcę go ranić, bo przecież coś do niego czuję. nie mogę o tym zapomnieć, bo przecież to jest istotne. nie pisałam z nim kilka godzin, właściwe cały dzień i już tęskniłam, aż tak, że musiałam napisać. a z Chuckiem i Garym tak nie mam. nie odczuwam jakiejkolwiek tęsknoty, ale wiem, że nie chciałabym stracić żadnego z nich. i muszę jeszcze trochę pomyśleć nad tym, do czego chcę dążyć i czy ryzykować, czy odpuścić, bo nie chcę wybrać źle, nie chcę popełnić błędu. czasami przeszłość ma bardzo duży wpływ na przyszłość. wiem, że nie chcę podjąć już nieodpowiedniej decyzji, bo to się wiążę z kolejną serią cierpień, a nie mam pojęcia, czy zniosłabym to po raz kolejny. miłość to mocne pojęcie, które ostatnio tak naprawdę zrozumiałam na lekcji religii. miłość jest wtedy, gdy rezygnujesz ze swojego największego marzenia dla osoby, którą kochasz. miłość jest wtedy, gdy jesteś gotowy umrzeć za tą osobę. ale trzeba pamiętać, że zakochanie to nie miłość. i do Alexa czuję coś pomiędzy zauroczeniem, a zakochaniem. ale myślę, że lepiej, jak wszystko rozwija się powoli. i w sumie to chyba zauroczenie z dużą szansą na dalszy etap. i on chyba będzie odpowiednią dla mnie osobą. chciałabym być już pewna wszystkiego. chciałabym mieć pewność w 100% czego chcę. ale jeszcze nie jestem, chociaż jest coraz bliżej. ale muszę myśleć pozytywnie i myśleć, że przyjdzie czas, gdzie postąpie właściwie i pokocham kogoś tak bardzo, że w końcu będę mogła powiedzieć szczere "kocham Cię". 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika malled.