Labirynt, wszędzie ślepo, potykam się, znów leżę. Odczuwam moje położenie jest wilgotno, zapach stęchlizny jest bardziej intensywny tu na dole. Wytężam wzrok, co raz częściej mnie zawodzi, widzę nie ostro, nie wiem czy przez moją pogłębiającą się wadę wzroku czy przez łzy, które napłynęły mi do oczu. Nieodparta myśli - to na pewno Ty, lecz nie widzę, nie czuję... Nie chce krzyczeć, chce tu leżeć w ciemności. Wieczna zima...
"A we mnie samym wilki dwa
Oblicze dobra, oblicze zła
Walczą ze sobą nieustannie
Wygrywa ten którego karmię"