czwartkowy poranek, chwilę przed 5 nad ranem. chwilą grozy mogę określić to co się działo. to była chwila, to był jeden moment. auto wpadło w poślizg, utrata kontroli nad kierownicą, zaczęło zarzucać na boki, obrót o kilkanaście stopni, stado saren i drzewa. pierwszy, i mam nadzieję ostatni raz. o mały włos. o mały włos by mnie już nie było. straszne uczucie..