tak, tak- burżuazja na chacie :>
sciachałam włosy, napisałam konspekt i bibliografie, poznaje nowych ludzi i starych tez coraz lepiej. zadziwiające, ale jednak. wybaczcie, ale nie moge przestać WAS analizować. podpadacie :>
co wiecej? ci ktorzy maja wiedziec i zasluguja na to, wiedza ;)
ale jest dobrze. jest bardzo dobrze ;) szczególnie jedna rzecz mnie podnieciła, tak mega - mój ostatni piątek w szpitalu. porzuciłam to chore miejsce, wychodząc z napakowaną, ledwo mieszczącą się historią choroby pod pachą, pełna optymizmu i z zamglonymi oczyma. warto było, namęczyć się tyle, żeby teraz móc żyć inaczej. i usłyszeć od lekarza: "to był ciekawy przypadek, ale teraz już jesteś dla nas nudna. mozesz isc ;)" tak, chcę być nudna!
malinowa