photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 20 MARCA 2016
1284
Dodano: 20 MARCA 2016

Ku pamięci.. Suzi

8 lat to zdecydowanie za mało...wspaniale wspominam czas spedzony z nią, była wredna ale na swój sposób urocza i kochana.

Tak bardzo tęsknie.. ludzie mówią że to tylko pies.. dla mnie to była córeczka moje oczko w głowie członek rodziny.

Tak bardzo ją kocham, nie spodziewałam się że odejdzie tak szybko..

 

Za bardzo zaufałam pani weterynarz myślałam że to jakaś nie stawność i dlatego bolał ją brzuch ale najwyraźniej coś bardziej poważnego jej dolegało u weteryzarza byłam z nią w niedziele 13.03.2016, mówiłam że Suzi chodziła taka smutna od czterech dni i że Suzi miała upadek z krzesła na parkiet i na drugi dzień zaczeła słabnać i rozjezdzały jej się lapki tak jak by słabła ale pani weterynarz dosłownie to olała i powiedziała ze boli ją brzuch ale nie powiedziała dlaczego... przepisała jej pyralginę i krople do oczu na zapalenie spojówek dała dwa zastrzyki i pani weterynarz powiedziała że jak bedzie Suzi się pogarszało to natychmiast przyjść do kliniki ale.. w poniedziałek 14.03.2016 wrócil jej chumor zaczeła biegać, szczekać normalnie jadła i załatwiała potrzeby na podwurku wskazywało na to jak by jej przeszło..

Podkreśle tylko że nie było mnie przy niej bo w niedziele wieczorem wyjechałam z Rafałem w trasę..

 

Ale zajmowali się nią Rafała rodzice.  Ze poniedziałku na wtorek posikiwała po kątach.. Wtorek 15.03.2016 zjadła normalnie jedzonko była na dworku ale już nie była taka radosna.. tata Rafała rano wyjechał a mama miała na 8 do pracy dwoniła do mnie przed 8 ze Suzi marnie wygląda i powiedziała że po pracy pójdzie z nią do weterynarza.. zadzwoniła do Mileny żeby zaszła zobaczyć jak Suzi się czuje, więc Milena tak zrobiła o 12 i nie zdążyli.. Suzi była już zimna nie było pulsu zero ruchu, miała otwarte oczy leżała na boku..

Milena zadzwoniła do mamy Rafała i powiedziała ze nie żyje nie mogła w to uwieżyć.. zadzwoniła do Rafała bo do mnie nie dała rady.. ja w panice co się dzieje?.. Rafał nie wiedział jak mi to powiedzieć.. ja mowie '' no co jest?'' Rafał: Patek Suzi nie zyje.. ja: jak to?! dlatego?! wpadłam w ryk że aż powietrza nie mogłam złapać nie mogłam się uspokoić serce waliło jak szalone nie mogłam w to uwierzyć i zadzwoniłam do Mileny czy to napewno prawda.. niestety tak.. chciałam żeby ją zostawili bo chcę się z nią pożegnać wróciłam w środę 16.03.2016, przed domem zaczeło mnie zatykać nie mogłam złapać powietrza i płakałam bo chciałam ją natychmiast zobaczyć padłam na kolana i zaczełam ją głaskać choć wiedziałam że i tak tego już nie czuje. Może jak bym została z nią a nie pojechała w trasę to by żyła bo by nie była sama z Dyziem.. Ale nie mogę się obwiniać najwyraźniej los tak chciał tak miało być.. Żałuję bardzo.

 

Na tym zakończę tą smutną historię.

 

Chcę tylko jeszcze napisać że NIEPOLECAM kliniki weterynarz w Wołominie "Miś" na ul. 1 maja 22 lekarz weterynarii: Katarzyna S.

W internecie opinni jeszcze nie wystawiłam ale napewno to zrobię!

[*] 15.03.2016 [*]

   

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika malinka1991.