"Widze wyraźnie. Nieme emocje. Suche powietrze wokół. Nic nie drży. Nic nie rozgrzewa do czerwoności. Nic nie oplata myśli, nie krzyczy głośno. Ściany, bez kolorów. Nie widzę ognistej czerwieni, o której mi mówisz. Jedynie blade odcienie zakrapiasz marzeniem. Pergaminową warstwę wciąż sklejasz, z co raz to większą nadzieją. I bez namacalnego dowodu czujesz ich głębie. Myślisz, że właśnie dotykasz lecz tak na prawdę, nawet nie zbliżasz się do nich realnie. Myślę, że mieszasz życie i myśli. Bez smaku prawdziwego na ustach, snujesz swoje opowiadania. Nie widzisz prawdy. Podziwiasz jedynie swoje wyobrażenia. I może dlatego tak tęskno mi o nich wciąż mówisz. Bo bezgranicznie chcesz wierzyć, że właśnie wyszły poza Twój umysł. To ciekawość podsyca w oczach Twoich barwy. To brak dystansu karze Ci wierzyć ślepo w barwy przezroczystych odcieni. Mylnie rozwieszasz po ścianach fascynacje. Mylnie malujesz swoje stare dziecięce namiętności. To sztuczny stan. Zbyt szybko znika, by móc obudzić się choć trochę. Jedynie umysł, czasem specjalnie, wywracasz na drugą stronę. Chyba z tęsknoty. Myślę, że też z czekania. Na szczęście zazwyczaj chwilowo Cię nie ma. Szybciej wracasz niż znikasz. Z pomocą swoja lub innyc, po chwilach kliku, zaczynasz klarować swiat. Poboczne obserwacje, teraz nazwiesz pewnie klamstwem. Trzeźwe oceny odrzucasz na przekór innym. Spokojnie wypowiadane słowa, odpychasz. Ale posłuchaj. Bez fascynacji zmyślonych, moge powiedzieć Ci, że każda z tych podróży, odmienia Cie. I wierzę, że kiedyś, z jednej z nich wrócisz z tym czego szukasz. Dopiero wtedy, zrozumiesz mój strach o Ciebie."