To wszystko jest jakieś dziwne.
Niby jest dobrze ale mam wrażenie, że moją głowę zaprzątają rzeczy o których myśleć nie powinnam.
I tak już od około pół roku.
Zająć się tym co jest teraz, a przestać zajmować się tym co było kiedyś i nie wróci.
To jest takie zajebiście trudne ! :(
Na dodatek kolejna rzecz która sprawia, że nastrój mój nie jest tak dobry jak by mógł być. Mianowicie: Nie mam pomysłu co zrobić ze swoją przyszłością, konkretnie ze studiami :(
A na tą chwilę: :)
Dwa ostatnie dni były naprawdę dobre :D !
- dziękuję za parki, kawy, wypite piwa na akademikach, w Egidzie czy w Sielcu, Jam Session i wiele innych :)
A przede wszystkim dziękuję jednej osobie za dwa dni długich rozmów wieczornych - ostatnio mi bardzo tego brakowało ;)
edit. i za procesję dziękuję :)
PS. Zabierzcie mi umysł co bym przestała myśleć :(