Łapie broń, słyszysz głos, wiesz nadchodzi czas pogromu
Nie chce być jak jeden tych co nie pamiętają domu
Szarość bloku, to powietrze, szybko wiec coś zwietrzę
jak zwierze, gotowy do ataku przyczajony leże!
On ofiarą która z góry czeka na przegraną
Przecież w dupie miałeś matkę, czemu się zasłaniasz mamą?!
Nadmiar alkoholu powodował nagły wzrost presji
Teraz wierz mi, żałuj że nie słuchałeś tych sugestii!
Człowiek który w alkoholu topił radości i smutki
Te wypadki, litry łez wylane przez ilości wódki
Zobaczysz teraz Kurwo jaki wciąż jesteś malutki
Zakończę skórwysynu Twój jebany żywot krótki
Najpierw ograniczę wolność, potem skarze na cierpienia
Może pół metra pod ziemią dojdziesz do porozumienia
Zakopie Twoje marzenia, wszystkie twe niepowodzenia
Nie chce słyszeć kurwo nigdy w życiu Twego marudzenia!
A na grobie postawie Ci nawet milion zniczy
Ciesz się, lecz pamiętaj że to nie znaczy o niczym!
Bo nie będzie tam nikogo, choćbyś nie wiem jak liczył!
Dla każdego będzie ważne& W KOŃCU KURWO MILCZYSZ!
Dedykacja na miejscu i od serca;] Koniec męki! Teraz moja kolej;]