Dzisiaj, zgodnie z obietnicą mowa będzie o słowach, których do ciężarnych mówić nie należy. Grozi to wybuchem złości, uwierzcie ;).
1) "Czy to wpadka czy planowane?" - Niedyskretne pytanie, które potrafią zadać nawet obce kobiety w kolejce do ginekologa. Może jeszcze mam opowiedzieć jak zostało poczęte? Ludzie, litości.
2) "Ciąża to nie choroba". - A czy ja kiedyś powiedziałam, że jestem chora?
3) "Za moich czasów to kobiety w ciąży w polu pracowały" itp. - Gdzie to pole? Pomogę, ile tylko będę mogła.
4) "Teraz to jest pryszcz. Zobaczysz co będzie później." - Ooo, znma medium? Jakie liczby zakreślić na kuponie Lotto?
5) "Ile przytyłaś?" - Ja o to nie pytam np. po świętach, więc dlaczego mi stale liczy się kilogramy?
6) "Długo się staraliście?" - Mam opowiadać teraz całą moją historię? Jeśli ktoś naprawdę miał problemy, chciałby teraz cieszyć się sukcesem, a nie myśleć o rozczarowaniach.
7) "A byłaś już wcześniej w ciązy czy to Twoja pierwsza?" - Jak można zadawać takie pytania ot tak, po prostu?
8) "Kiedy drugie?" - Pozwolisz, że na początek urodzę pierwsze?
9) "Ale jesteś wielka!" - Dziękuję, mam w domu lustro.
10) "Poród jest straszny". - Boję się wystarczająco, nie musisz mnie nakręcać.
11) "Już nie będziesz miała takiego luzu, koniec z dawnym życiem, koniec wolnego czasu" itp. - Jeśli to takie okropne, to dlaczego masz już dzieci?
Zaskakujące jest to, że autorkami większości tych tekstów są kobiety, i to o zgrozo takie, które same są matkami. Czasami, zanim otworzy się usta wypadałoby najpierw pomyśleć. Może teraz dla odmiany powinnam napisać czego ciężarne słuchają z uśmiechem na twarzy...? Muszę to przemyśleć :).
Teraz umilam sobie czas moim wypiekiem z musem truskawkowym, a za chwilę biorę się za dalsze pakowanie torby do szpitala. Czas pędzi nieubłaganie, już tak niewiele zostało.
"Świadomość bycia matką rośnie proporcjonalnie do wielkości brzucha. I w miarę jak brzuch rósł, przestawałam myśleć, że coś tracę. " - A. Chylińska