hm... to zdjęcie jest dość drastyczne ale zarazem śmieszne... otóż, chrząszcz nieświadom zagrożenia przeparadował (jeszcze z sześcioma nogami) obok nosa naszej ukochanej diablicy Mai. Długo nie trwało, a sprytna bestia już uznała że tarmoszenie robala to świetna zabawa... niestety tego zdania nie podzielał robal. ;) no i po jakiejś 15 minutowej batalii mama stwierdziła że trzeba ratować robala... no ale niestety w bitwie poświęcił nogę...