weekend, weekend, weekend!
w końcu koniec.
koniec tego męczącego, beznadziejnego tygodnia zawalonego sprawdzianami.
teraz dwa dni chilloutu,
a później hista i francuz i może jeszcze matma ; //
no nic. na razie wolne i tylko to się liczy. o reszcie będziemy myśleć później.
specjalna dedykacja dla Anny, na którą się dzisiaj trochę wkurzałam.
ale i tak Cię kocham i ty to wiesz!
pozdrawiam Klaudię, która [wnioskując z jej opisu] śpi dzisiaj u babuni.
żegnam, nieprzyjaciele.
ps - kocham panią na zdj.