Ten moment kiedy już nie ogarniasz. Kompletnie nie ogarniasz. I wtedy przychodzi to jedno zdanie i zaczynasz myśleć, próbujesz ogarnąć to co wiruje, siła odśrodkowa zaczyna Cie rozrywać. Bum!
Potem poddajesz się tym wszystkim wydarzeniom, wir porywa Cie do samego środka. Bawisz się znakomicie, wręcz smiejesz się aż do momentu puszczenia pawia. Aż nagle stajesz w samym środku i wszystko wiruje w okół Ciebie. Zawroty głowy przestają wytrącać Cie z równowagi. Stoisz w samym środku i widzisz jak to wszystko wiruje. Wir wydarzeń. Wskoczyć spowrotem czy znaleźć jakiś sposób ucieczki?
Ogółem uwielbiam wracać do domu. Wracać przed 12 w nocy. Wracasz z dobrym humorem który stopniowo mówi Tobie "Do jutra!" Dlaczego? Bo moje wybrakowanie w porządkach daje o sobie znać, ale najlepsze jest to że kiedy już dostaje mi się że coś zrobiłam niedokładnie, ktoś kto to mówi jest zły, po czy po 2 minutach śpiewa piosenki pod nosem i udaje że nic się nie stało! Helllllloooo.
Wybaczcie nie umiem prosić humoru żeby został, albo wrócił.
Widocznie psucie mi humowu poprawia komuś nastrój w tym domu...
TROLOLOLO!
Uwielbiam Cie Muszko <3 <3 <3
Sprawy sercowe - pam param.
Da bum psss....
Akurat jedną rzecz rozegrałam chu*owo. Pier*le...ja pier*le...
Jedym słowem mam szlaban na facetów! (echo)
Da bum psss....
Lipiec spędzam samotnie ?